sobota, 30 marca 2013

Imagin z Larry'm

                                       Imagin z Larry'm dla Jula_1D :)
Masz 17 lat, uczysz się w Polsce, chodzisz do szkoły muzycznej. Wzięłaś udział w wymianie międzynarodowej i pojechałaś do twojego ukochanego miasta - Londynu. Był to dwu tygodniowy wyjazd. Ogólnie miałaś tam luz, bo dziennie musiałaś spędzić tylko 3 godziny w szkole i miło płynął czas.
- Oj przepraszam! - upuściłaś książki wpadając na kogoś.
- Spoko. wszystko okej? - spytał loczek.
- Ym.. e.. tak. - popatrzyłaś na nastolatka. Znałaś go z gazet i telewizji, obok niego stał bardzo miły z twarzy mężczyzna. Był ubrany z czerwone, dopasowane rurki, szelki i białą koszulkę. Znałaś ich obydwóch. Nie byłaś Bóg wie jaką fanką, ale ich szanowałaś i lubiłaś poszaleć przy ich piosenkach.
- Czemu się na nas tak dziwnie patrzysz? - skrzywił się Louis.
- Um... Przepraszam, po prostu mam wrażenie, że was już gdzieś widziałam, a jestem z innego kraju. - powiedziałaś po czym stwierdziłaś, że to głupie.
- Haha! Jesteśmy Louis i Harry z One Direction. Z jakiego kraju jesteś? - spytał zaciekawiony Styles.
- Ah tak! przepraszam... Jestem z Polski.
- I LOVE POLAND! - krzyknął Louis. - Mamy tam bardzo dużo fanów i to cenimy, naprawdę! - dotknął twojego ramienia.
- Ym. wiem, słyszałam. A poza tym gdzie się nie ruszę, to was widzę i słyszę. Szaczun! - przybiliście piątki i się zaśmialiście.
- Oj, może wy gdzieś się spieszycie, a ja was zagaduje? - zaniepokojona spojrzałaś na nich.
Chłopaki wymienili się spojrzeniami i kiwnęli przecząco głowami.
- Właśnie szliśmy do pizzeri, idziemy na obiad. Chcesz iść z nami? - zaproponował kudłaty.
- Ymm... Nie chciałabym wam przeszkadzać...
- Daj spokój! Ja stawiam! - przerwał Louis z jego pięknym uśmiechem.
Uległaś dwóm przystojniakom i poszłaś z nimi.
- To jaką pizze bierzemy? - Patrzyliście w karty podane przez kelnera.
- Ser, szynka, pieczarki? - zaproponowałaś.
- Jestem za! - wykrzyczał Harry, a Louis poszedł złożyć zamówienie.
- Kochanie! - powiedział Lou, gdy wrócił - Jaki chcesz napój? - i objął Hazze ramieniem.
- Obojętnie skarbie. Co kupisz i tak będzie dobre. - cmoknął go w policzek.
- Oj, wiesz ze to kocham. - uśmiechnął się niebieskooki.
- Tak wiem.
- Yyy... Wy tak zawsze? - skrzywiłaś się.
- No jasne! - powiedział Lou z powagą.
- Myślałam, że masz dziewczynę.
- Mam! My po prostu się kochamy... Jak bracia, żeby nie było.
- Fani nas nazywają Larry Stylinson, haha! - wtrącił Hazza.
- Okej! Wiecie, nie jestem waszą fanką, więc nie wiem. - popijałaś swój soczek, który właśnie przyniósł Tomlinson.
- Jak to? - zmartwił się Louis.
- Tak to. Nie jestem waszą fanką, ale znam wasze piosenki i na serio dobrze się przy nich bawię! Lubię coś poczytać na wasz temat, lub popatrzeć na fotki jak mam czas. Poza tym gdybym była Directionerką już bym leżała w szpitalu bo z wrażenia bym zemdlała! haha
- No w sumie to racja. Ale to dobrze. - wyszeptał Tommo.
- Czemu? - spojrzał na niego Harold.
- No bo przynajmniej można z nią normalnie porozmawiać i nie martwić się, że zaraz ci tu zemdleje lub piśnie prosto w twarz. Zaśmialiście się. Pizza została wam podana. Bawiliście się sosem jak małe dzieci.
- O kurna! Moja ulubiona bluzka! Pajace! - śmiałaś się gdy sos wylądował na twoim t-shirt'cie.
- W mojej torbie jest koszulka, jeśli chcesz mogę Ci pożyczyć. - Powiedział Harry
- Po co ci bluzka w torbie? - zdziwiłaś się.
- Byliśmy rano na próbie no, ale jakoś jej nie użyłem. Nie bój się, świeża, wyprana!
- Haha! Mam nadzieje. To daj, pójdę do toalety się przebrać, ale pierzesz mi bluzkę! - zaśmiałaś się i poszłaś do łazienki.
- No nieźle. Wyglądasz w tej bluzce lepiej niż Louis! - Palnął Harry, gdy wróciłaś, po czym dostał w łeb od Lou.
- Wiesz co? Ta bluzka jest lepsza od mojej! - zaśmiałaś się i puściłaś mu oczko.
Louis strzelił ci kilka fotek swoim iphonem i wyszliście.
- haha, bawia się w "kto mocniej klepnie w tyłek" jak na razie Harry wygrywa. no no.(?)
- Oj cicho. Bo ty też zaraz dostaniesz! - zażartował Louis.
- Ooooo się uczysz. Znaczy do jakiej szkoły chodzisz? - Ocknął się Lou.(?)
- Chodzę do szkoły muzycznej, kocham śpiewać.
- Zaśpiewaj nam coś - wtrącił się Mr. Styles.
- So we play, play, play all the same old games. And we wait, wait, wait for the end to change. And we take, take, take it for granted that we’ll be the same, but we’re making all the same mistakes.
- Wow! masz świetny głos! - powiedzieli
- Dziękuję! - Zarumieniłaś się i ruszyłaś do przodu.
- Na serio, masz duże szanse aby osiągnąć sukces tak jak my. Jeśli chcesz, możemy ci jakoś pomóc. - Zaproponował Harry.
- Naprawde? jej.. - uśmiechnęłaś się. - Jasne, tylko, że za 2 tygodnie w
racam do Polski... - Posmutniałaś. - Jestem tutaj tylko na wymianie międzynarodowej.
- Oh... A w Polsce może spróbujesz? - Przejął się Curly.
- Wiesz... W Polsce jest bardzo trudno się wybić... Ale! - Podniosłaś palec do góry. - Za pół roku kończę 18 lat i przyjadę do Londynu, wyjeżdżam z Polski.
- TO SUPER BABE! - Przytulił Cię Louis. - Będziemy mogli się widywać. - uśmiechnął się.
- Wy będziecie zajęci sławą, fanami, itd. Oraz ty Louis będziesz zajęty Eleanor. - Puściłaś do niego oczko. - Co ja taka prosta dziewczyna z Polski miałabym z wami robić!
- Nie pierdziel głupot bo ci walne! Sława nie przeszkadza w tym, żeby się zaprzyjaźnić, a Eleanor... Eleanor to inna bajka, ona ma mnie całe noce! haha - zaśmiał się i szturchnął łokciem Styles'a.
Harry wystawił do przodu swoją dłoń, a Ty położyłaś na niej własną.
- Wchodzę!
Lou do was dołączył i krzyknęliście razem "FRIENDS".
Później, gdy już mieszkałaś w Londynie, regularnie się z nimi spotykałaś i dodatkowo zaprzyjaźniłaś się z Eleanor.
__________________________________________________________
Mam nadzieję, że się podoba! <3 :)

1 komentarz: